- autor: kremik70, 2014-06-15 13:32
-
Rywale bezlitośnie wykorzystali nasze błędy.
Już od pierwszych minut tego spotkania nasz zespół wykazywał ogromną wolę walki i wiarę w zwycięstwo.Dobra gra od początku tej rywalizacji przyniosła efekt w postaci bramki w 14 minucie. A.Kołacki krzyżowym podaniem uruchomił z lewej strony boiska Ł.Gryzieckiego który płaskim strzałem z dystansu tuż przy długim słupku pokonuje bramkarza Juny. W 22 minucie rzut wolny wykonywali miejscowi, piłka obija się o nogi naszych zawodników stojących w murze wpada obok bezradnego Andrzeja do bramki. W 28 minucie fatalne zagranie naszego obrońcy pomiędzy dwójkę stoperów GKSu wykorzystuje bez litości napastnik gospodarzy i Juna wychodzi na prowadzenie 2-1. Nasi zawodnicy nie podłamali się tą stratą i konsekwentnie dążyli do zmiany wyniku. Poteżną bombę Gryzia, bramkarz zdołał sparować na rzut rożny. W dogodnej sytuacji znajduje się też A. Kołacki jego strzał golkiper miejscowych instynktownie broni nogami. Chwilę później Ł.Konieczny oddaje celny strzał na bramkę, cóż z tego kiedy w bramce wyśmienicie spisuje się bramkarz Oborzysk.Czego nie udało się dokonać naszym zawodnikom, tego dokonali miejscowi w 45 minucie zdobywając bramkę na 3 - 1.
W drugiej połowie GKS postawił wszystko na jedną kartę. Cóż z tego kiedy w 54 minucie przytrafia się kolejny błąd. Wrzut z autu naszego zawodnika trafia wprost pod nogi rywala, szybko rozegrana kontra przynosi efekt w postaci 4 gola. Nie mając nic do stracenia nasz zespół rusza do zmasowanych ataków. Grając praktycznie dwójką obrońców z tyłu zepchnęliśmy Junę do rozpaczliwej obrony. W 56 minucie Ł.Konieczny wykorzystuje nieporozumienie pomiędzy stoperem i bramkarzem miejscowych i zdobywa druga bramkę dla naszego zespołu. Dominacja naszego zespołu w tej części spotkania nie podlegała dyskusji. Po rzutach wolnych strzały głową na bramkę przeciwnika oddają J.Pujanek, a po chwili także E.Poniży. Ładną kombinacyjną akcje zespołu strzałem kończy A.Kołacki tuż nad bramką. Kolejne uderzenie Andrzeja minimalnie mija słupek. W końcówce spotkania bliski szczęścia był P.Leśny lecz i tym razem piłka nie znalazła się w siatce. Powiem szczerze dawno nie widziałem tak walczącego GKSu jak w tym meczu. Cóż skoro nie przełożyło się to na zdobyte bramki, a błędy spowodowały, że ponieśliśmy kolejną porażkę.
Man of the match - ??? nie wiem, tak na dobrą sprawę wszyscy zagrali na równym dobrym poziomie, ale chyba skłonny jestem przyznać tytuł Ł.Koniecznemu za to, że jako jedyny potrafił wykorzystać sytuację jaka mu się przydarzyła.
Skład GKSu: Stepczak - Zapłata ( Stanek), Hubert, Stepień, Organista - Gryziecki ( Leśny), Kasperski , Pujanek, Kołacki - Poniży ( D.Chrapek), Konieczny.